Jeśli chodzi o gotowanie a zwłaszcza pieczenie, ja i
mój kochany mąż zaliczamy się do grupy początkującej ;-)
Dlatego jeśli wpadnie nam w ręce jakiś (łatwy, hehe) przepis, wspólnie zbieramy siły i stajemy do walki, żeby pojedyncze
produkty stały się daniem (najlepiej
zjadliwym, hehe) ;-)
Jakiś czas temu, poprosiłam mamę o przepis na najprostszy placek... Z lekkim strachem przystąpiliśmy do działania... I co się okazało? Łatwizna! :-) Wyszło pysznie - sąsiedzi i rodzice potwierdzają :-)
Przed włożeniem do piekarnika...
I już po upieczeniu...
Niestety do piątku jestem sama w kuchni, ponieważ mój "partner od garnków" musiał uciec do komputerów w stolicy ;-)
A ja zostałam z dynią zakupioną kilka dni temu... No i cóż, chcąc nie chcąc, trzeba było coś z nią zrobić...
Mimo,
że zupka udała się, przyrządzanie jej nie było tak fajne jak we dwoje...
Tęsknię kochanie :-(